Pages

Sunday, June 9, 2013

Marcin Kopciewski: Porwanie dyni

Uczniowie klas 1-5 naszej szkoły sami napisali książki, które zostały opublikowane nakładem wydawnictwa szkolnego. Oto książka "Porwanie dyni" napisana przez Marcina Kopciewskiego z trzeciej klasy.

Październik w tym roku wyjątkowo zimny i deszczowy. Ludzie jednak nie zapomnieli o Halloween i dekorowali swoje domy i ogródki. Na ganku jednego z domów leży 50-kilogramowa, piękna pomarańczowa dynia. Robert, jej  własciciel, jest bardzo dumny, że ma tak dużą dynie. Na ganku, nad dynią zamontował kamerę.  

Jest 9 wieczór. Mała ciężarówka zatrzymała się koło  Roberta domu. Nieznajoma postać szybko wyskoczyła z samochodu. Po cichu własciciel ciężarówki wszedl na ganek, ukradł dynię i odjechał z piskiem opon.
Robert posłyszał hałas na zewnątrz. Szybko sprawdził  kamerę. Nikogo nie było zauważył, ale ku swemu zdziwieniu spostrzegł, że dynia znikneła. Chwycił telefon. Wybiegł z domu, wskoczył na motor i rozpoczał pościg za złodziejem. W miedzyczasie zadzownił na policje i poprosił, żeby  policjanci zablokowali skrzyżowanie.

Złodziej nie spodziewał się obławy. Kiedy zobaczył policyjne samochody natychmiast zatrzymał swoją ciężarówkę.  Jeden z policjantów rozkazał przez megafon:

„Wyjdź z samochodu! Recę do góry!”  Złodziej posłusznie, bez słowa posuchał rozkazu. Policjant założył mu kajdanki i zabrał na posterunek.  Złodziej został ukarany. Będąc w wiezieniu sobie myślał: „...dlaczego ja to zrobiłem?”

Rok później. Pobyt w więzieniu nauczył złodzieja rozumu. Złodziej postanowił wyhodować swoje własne dynie i wziąć udział w konkursie na największą i najładniejszą dynie. Nie mógł uwierzyć,  kiedy ogłoszono, że zdobył II miejsce. 

No comments:

Post a Comment