Pages

Wednesday, October 26, 2011

Bajka o smokach

Naszą szkołę odwiedziły panie Agnieszki ze Szkoły Języka Polskiego przy Uniwersytecie Śląskim. Dla klas 0-4 poprowadziły lekcje pod tytułem W świecie bajek. Pod koniec lekcji wspólnie z uczniami ułożyły bajkę o smokach. 

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami żyli sobie król, królowa i smok. Smok próbował wszystkich zjeść. Rycerze z nim walczyli, ale on wszystkich zjadał. Nagle smok zniknął. Wokół królestwa wybudowano mur. Smok więc już tu nie wrócił, ale pojawił się gdzie indziej. Tam też przyszedł Johnny, który został królem. Jednak został przez mieszkańców królestwa wyrzucony z zamku. Wtedy przyszły smurfy, które jeździły na smoku. Pojawiła się też królewna w złotej sukience i w złotych pantofelkach, a także syrenka, która pływała w rzece. Pewnego dnia nad królestwem pojawił się samolot. Smok ogonem strącił samolot, a sam zjadł wszystkich pasażerów. Ponieważ było ich bardzo dużo to smok pękł z przejedzenia. Wtedy do królestwa przyszli jego mama i tata i zaatakowali to królestwo. Na szczęście zjawił się wtedy inny smok, Pompon, wraz z żoną Pepsikolą i dziećmi Pulpetem i Prudencją i zabili niedobre smoki. Mieszkańcy żyli potem długo i szczęśliwie, a na króla wybrali Johnniego. 



Friday, October 14, 2011

Nauczyciele w oczach dzieci

W klasie trzeciej rozmawialiśmy o święcie nauczyciela, obchodzonym w Polsce 14 października. Rozmawialiśmy o tym jak to jest być nauczycielem – dobrze czy nie. Otóż wg dzieci jest dobrze, bo można cały czas jeść, organizować party w szkole z okazji różnych świąt i uczyć innych. Niedobrze jest być nauczycielem, bo uczniowie bywają niegrzeczni i robią dużo hałasu od czego boli głowa. J
Nauczycielami, wg dzieci, zostają osoby, które nie mogą znaleźć żadnej innej pracy, ale lubią dzieci i chcą je uczyć. Czasami zaś panie, które mają dobrze zarabiających mężów, którzy pracują w Microsofcie lub wręcz bogatych mężów zostają nauczycielkami, bo nie muszą same dużo zarabiać. Na koniec zaś dzieci stwierdziły, że mają one swoich ulubionych nauczycieli i wcale nie są to tylko ci, którzy nie zadają pracy domowej.