Pages

Wednesday, April 20, 2011

Jajko wielkanocne

Uczniowie z klasy drugiej i trzeciej tuż przed świętami poznali kolejną przygodę ich ulubionego bohatera, Mikołajka. Tym razem było to nieznane opowiadanie zamieszczone w kalendarzu książkowym. Jak to zwykle bywa, Mikołajek ma całą masę przygód - tym razem w czasie Świąt Wielkanocnych.

Veronica P.: Opowiadanie o Mikołajku podobało mi się bo było bardzo śmieszne. Tata Mikołajka jest komiczny. Chciał sam malować jajka przy czym je tłukł. Potem szukał swojego zegraka, który Mikołajek schował jak chłopcy szukali jajek. Potem pokłócił się z sąsiadem i upadł na swój zegarek i trochę go uszkodził. A na końcu siedział ten tata na trawie w rozdartej koszuli, z nosa leciała mu krew i mówił rzeczy nie nadające się dla uszu dzieci.

Ola Ch.: Jajko wielkanocne podobało mi sie bo było śmieszne. Było śmieszne, bo Mikołajek schował zegarek taty. Jeszcze było śmieszne, bo mama karmiła dzieci czekoladkami i tortem czekoladowym, i czekoladą do picia. A zwykle mamy troszczą się o dzieci. A do tego na obrazku bylo pokazane, że całe schody były w plamach od farby do jajek. Dlatego mi się podobało Jajko wielkanocne.

Agnieszka D.: Opowiadanie o Mikołajku podobało mi się bo było śmieszne. Mikołajek miał niespodziankę dla taty i schował zegarek taty w trawie. Podobało mi się kiedy tata stanął na jajku. I też lubiłam kiedy sąsiad popchnął tatę i tata rozdusił zegarek. Też lubiłam, że Justynka dużo je i jest zawsze chuda jak ja!

Filip S.: Podobało mi się opowiadenie o Mikołajku bo było śmieszne. Fajne było to kiedy Mikołajek schował zegarek taty. Jeszcze było śmieszne to, kiedy tata i sąsiad pokłócili się w ogrodzie.

Julia S. Podobało mi się, że Mikołajek schował taty zegarek w ogrodzie. Podobało mi się, że taa i sąsiad pokłocili się. Nie podobało mi się, kiedy chłopcy chorowali, bo zjedli za dużo czekolady.

Filip W.: Opowiadanie o Mikołajku podobało mi się bo było śmieszne. Zabawne było to jak Mikołajek schował tacie zegarek w trawie. Dzieci jadły same smakołyki. Tort czekoladowy popijały gorącą czekoladą.

Wiktoria F.: To opowiadanie bardzo mi się podobało. Jest w nim opisana tradycja wielkanocna- malowanie jajek, a potem chowanie ich w ogrodzie w różnych zakamarkach. Mikołajek je czekoladowe łakocie, jajeczka, torty i masę innych czekoladowych rzeczy. Mikołajek i jego koledzy jedzą bardzo dużo słodyczy, a potem wszyscy chorują z przejedzenia.

Ruta M.: To opowiadanie podobało mi sie, bo było śmieszne. Najśmieszniejsze było to, kiedy chłopcy zjedli cała czekoladę i się rozchorowali. Mamy musiały zabrać chłopców do domu.

Andrzej D.: To opowiadanie podoba mi się, bo jest śmieszne. Podoba mi się to, jak pan Bledurt przez przypadek nadepnął na jajko. Podoba mi się też to, jak tata Mikołajka zepsuł swój zegarek i jak malował jajka. I jak tata obiecał mamie, że zbierze ją do Rzymu.

Friday, April 15, 2011

Jaś i Małgosia

Jaś i Małgosia autorstwa Jarosława Mikołajewskiego to książeczka z doskonałej serii Kolekcja Dziecka Bajki z Kotem.

Andrzejek jest wielkim wielbicielem tych bajek. Oto co napisal: Ta bajka jest o Jasiu i Małgosi, którzy są rodzeństwem. Mieszkali z rodzicami w biednej chatce w lesie. Oni byli bardzo biedni i nie mieli pieniędzy, a chcieli zjeść coś słodkiego, ale w domu nic nie było do zjedzenia. Kiedyś poszli do lasu i znaleźli domek, który był zrobiony z czekolad, krakersów i z cukierków i z innych słodyczy, które można znaleźć w sklepach. Jak znaleźli ten domek, to zjedli kawałek domu z piernika i popili oranżadą z fontanny. Wtedy wyszła z lasu Baba Jaga i ich uwięziła w domu. Zamknęła Jasia i karmiła go, żeby był gruby bo chciała go zjeść. I potem, jak Jaś był już gruby, to Baba Jaga chciała go upiec w piecu. Zapaliła w piecu i kazała się Jasiowi położyć na łopacie. Ale on był za gruby i Małgosia poprosiła, żeby Baba Jaga pokazała Jasiowi, jak ma się położyć na łopacie. Jak Baba Jaga się położyła na łopacie, to Małgosia ją wepchnęła prosto do pieca i Baba Jaga poszła do Aniołków. Jaś i Małgosia wrócili do domu i już nie byli głodni.

Tuesday, April 12, 2011

Magiczne drzewo

Serial o Magicznym drzewie oglądało wiele dzieci z naszej szkoły. Bardzo przypadł im do serca. Niektóre odcinki, choć zaczynały się strasznie, kończyły się dobrze. A jak mogło być inaczej - w końcu magiczne drzewo miało tyle mocy, że starczyło jej by pokonać zło.

Julia S.: Odcinek filmu Magiczne drzewo nazywał się Drewaniany pies ponieważ drewno jest magiczne, więc zachowuje się jak pies. Chciałabym mieć takiego psa. Po pierwsze byłoby to dobre dla środowiska. Magiczne sanki mogłyby jechać szybko i cicho. Poza tym bardzo chciałabym dostać psa.

Dominik M.: Odcinek filmu Magiczne drzewo nazywał się Drewaniany pies bo z magicznego drzewa wycięto sanki. Sanki ożyły i zachowywały się jak piesek. Był tam chłopiec, który znalazł magiczne sanki. Razem zaprzyjaźnili się. Ja nie chciałbym mieć takiego "drewnianego psa". Wolę mieć prawdziwego psa!

Róża P.: Odcinek filmu Magiczne drzewo nazywał się Drewaniany pies dlatego, że Jacek tak nazwał sanki. Ja bym chciała mieć drewnianego psa, dlatego że może mnie odwieźć do szkoły i może się pobawić ze mną.

Ola Ch.: Odcinek filmu Magiczne drzewo nazywa się Drwnany pies, bo sanie same nie jeżdżą. Jacek chciał psa, a miał sanie. Jeśli wytresujesz psa, to on robi to co mu każesz. Ja nie mam psa, ale widziałam wytresowane psy. Ja bym nie chciała mieć takiego psa, bo ktoś mógłby go ukraść. A do tego, mógłby odjechać.

Filip S.: Odcinek filmu Magiczne drzewo nazywał sięDrewaniany pies, bo sanki zachowują się jak pies. Dzieci - Tosia i Jacek - dostały te sanki od wujka. Były zrobione z magicznego drzewa. Nie chciałbym miec takiego psa, bo prawdziwy pies ma bardzo miękkie futro. Można go pogłaskać. I widzisz kiedy jest zadowolony, jak jego ogon jest w górze. I macha z radości ogonem. Dlatego wolę prawdziwego psa.