Pages

Saturday, June 15, 2013

Maciek Świątek


Tego roku w czerwcu przyjechali babcia Wiesia i dziadek Stasiu i nasza kuzynka Kasia. Bardzo się ucieszyliśmy, bo tak dawno się nie widzieliśmy.
Za jakiś czas pojechaliśmy na wycieczkę do Kalifornii. Wypożyczyliśmy dużego Chevroleta, ponieważ Toyota miała za mało siedzeń, a nas było ośmioro.
Wyjechaliśmy w nocy i wieczorem zajechaliśmy do San Francisco. Rano popłynęliśmy łodzią do Alcatraz. Alcatraz to stare więzienie, w którym policjanci zamykali groźnych przestępców. Wieczorem przejechaliśmy przez długi most Golden Gate, który wcale nie jest złoty tylko czerwony.

Następnego dnia pojechaliśmy do Fresno w środkowej Kalifornii, a stamtąd do parku Yosemite. Tam wspiąłem się na wielką górę i znajdowałem pełno kryształów. Następnie prawie z tej góry spadłem, bo przy uchu przeleciała mi pszczoła.
Potem odwiedziliśmy Park Sekwoi, gdzie są najszersze drzewa na świecie. Nawet nas ośmioro nie mogło objąć drzewa.

Następny dzień spędziliśmy w Disneylandzie. Zabrałem dziadka Stasia na szybką kolejkę. Później dziadek nie czuł się za dobrze, więc tylko pilnował naszych rzeczy, podczas gdy my jeździliśmy na innych kolejkach. Wszystkim nam Disneyland bardzo się podobał i wróciliśmy do hotelu o północy.

Następnie czekało na nas San Diego. Tam zwiedziliśmy statek Midway i poszliśmy na cały dzień do parku Sea World. Oprócz występów delfinów i orek, była też szybka kolejka Manta. Wystrzeliwała z ciemnego tunelu, a potem jechała bardzo szybko mocno zakręcając.
W drodze powrotnej do domu jechaliśmy wybrzeżem nad Pacyfikiem. W wielu miejscach była mgła, więc oglądaliśmy dużo bajek na DVD.
Bardzo lubiłem tę wycieczkę, a do tego pobiliśmy rekord, bo przejechaliśmy trzy i pół tysiąca mil.

Pod koniec lipca, ja i moja rodzina pojechaliśmy na kemping nad jezioro Alta.
Jechaliśmy tam aż 4 i pół godziny. Jak wypakowaliśmy wszystko z samochodu, mama i tata rozbili namiot, a ja, Paweł i Wikunia poszliśmy szukać węży.
Było strasznie gorąco i bardzo chciało nam się wykąpać w jeziorze. Pływaliśmy na pontonie, nukrowaliśmy, graliśmy w piłkę i zbieraliśmy kamyki.

Pewnego dnia, zobaczyliśmy na ścianie czarnego pająka. Podeszliśmy trochę bliżej, żeby zobaczyć jaki to był pająk. Wyglądał dokładnie jak czarna wdowa. Pobiegliśmy do rodziców krzycząc: "Czarna wdowa! Czarna wdowa!", ale oni chyba nam nie uwierzyli. Jak dojechaliśmy do domu, to sprawdziliśmy na internecie i się okazało, że to naprawdę była czarna wdowa.

O autorze

Mam na imię Maciej. Mam 9 lat i mieszkam w Woodinville z rodzicami, bratem Pawłem, siostrą Wikunią i pieskiem Maxem.
Bardzo lubię jeździć na deskorolce, grać w piłkę, budować z Lego i czytać. Zimą lubię jeździć w góry na narty, a latem skakać w oceanie przez fale.
Moim ulubionym daniem są kotlety schabowe z ziemniakami i mizerią, budyń waniliowy z sokiem malinowym i truskawki z cukrem.
W wolnym czasie gram w szachy z tatą lub Pawłem. Moją pasją są kryształy i kamienie z różnych miejsc na świecie. Mam ich już sporą kolekcję.

No comments:

Post a Comment