Pages

Monday, June 17, 2013

Filip Sarnowicz: Tylko nie moje zabawki

O rany! Dzisiaj przychodzi do mnie kolega. Bardzo lubię bawić się z moimi kolegami, ale strasznie nie lubię, kiedy oni bawią się moimi zabawkami.
Biegałem jak szalony po pokoju i chowałem szybko wszystkie moje zabawki. I właśnie w tym momencie weszła moja mama i powiedziała:
- Nie chowaj swoich zabawek!
- Dobrze – odpowiedziałem, ciężko wzdychając.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. W progu stał mój kolega. Wszedł do środka. Nawet nie zdążyłem powiedzieć mu „cześć!”, tak szybko pobiegł do mojego pokoju.
Byłem tak zdenerwowany, że spociły mi się ręcę, zrobiłem się cały czerwony na twarzy, a głowa to myślałem, że mi pęknie. Mój kolega biegał jak wariat po pokoju. Krzyknąłem z całych sił:
- Przestań!!!
On od razu się uspokoił i siadł na podłodze. Wpatrywał się we mnie swoimi wielkimi oczami i cały trząsł się ze strachu. Wtedy powiedziałem mu o dwóch zasadach panujących w moim pokoju:
- Nie można dotykać moich zabawek i nie ma robienia bałaganu.
Widziałem, jak bardzo mój kolega był przestraszony. Serce chciało mu wyskoczyć z piersi. Gdybym był na jego miejscu, zachowywałbym się podobnie.
Kolega wstał i powoli , krok po kroku, wyszedł z mojego pokoju.
- Chodź, pójdziemy coś zjeść - zaproponowałem. Siedliśmy przy stole w kuchni bardzo daleko od siebie, jak dwaj piraci na na statkach płynących w przeciwne strony świata.
Nie zdążyliśmy zjeść, kiedy zadzwonił dzwonek u drzwi.
- Mam nadzieję, że to jego mama - wyszeptałem do siebie. Miałem rację! To była jego mama.
- Czy dobrze się bawiłeś? - zapytała.
- Tak! - odpowiedziałem, zanim mój kolega zdążył odpowiedzieć. Ale tak naprawdę, to kłamałem. Tak trochę popychałem kolegę za drzwi, ale on mnie popchnął z powrotem. Patrzyłem jak odjeżdżali.
Potem moja mama odwróciła się w moją stronę i popatrzyła się na mnie, jakby była trochę zła.
- Co ja takiego zrobiłem? - zapytałem.
- Ty dobrze wiesz, co takiego zrobiłeś! Zabieram wszystkie twoje zabawki na tydzień!
- NIE! - krzyknąłem.
- TAK! - krzyknęła w odpowiedzi mama.
Pobiegłem na górę i wskoczyłem na łóżko. Słyszałem, jak mama weszła na górę do mojego pokoju. Mama zaczęła zbierać moje zabawki. Kiedy wyszła z pokoju, zeskoczyłem z łóżka i patrzyłem jak schodzi na dół z moimi zabawkami.
Tydzień później...
- Proszę! Proszę! Proszę! - błagałem mamę, żeby dała mi moje zabawki z powrotem.
- No dobrze - powiedziała wreszcie mama.
- Hurrra!
W podskokach pobiegłem do kuchni i wziąłem zabawki. Pobiegłem do pokoju i ułożyłem wszystko tak, jak było. Mama weszła na górę do mojego pokoju i powiedziała:
- Musimy sobie coś wyjaśnić. Jeśli chcesz mieć swoje zabawki, to musisz się nimi dzielić.
- Dobrze - zgodziłem się z mamą.
- A teraz idź spać - powiedziała.
Następnego dnia moja mama powiedziała mi, że kolega przychodzi i mam być miły. Zadzwonił dzwonek i zeszliśmy na dół, żeby otworzyć drzwi. Mój kolega wszedł, a ja od razu go zapytałem:
- Chcesz się pobawić?
On uśmiechnął się i pobiegliśmy na górę, żeby się pobawić. I od tej pory już nigdy nie kłóciliśmy się.

KONIEC

O autorze

Filip Sarnowicz urodził się w Bellevue w stanie Waszyngton. Ma 10 lat i chodzi do szkoły podstawowej Rosa Parks w Redmond. Uczy się też języka polskiego w szkole w Bellevue. Ma mamę Olę, tatę Maćka, brata Szymona i psa Lunę. Uwielbia grać w piłkę nożną i jeździć na deskorolce, a zimą na nartach. Bardzo lubi czytać i pisać książki. To jest druga napisana przez niego książka, tym razem po polsku.

2 comments:

  1. Bardzo ładne opowiadanie ale mogę stwierdzić, że moje dzieciaki również bardzo lubią bawić się różnymi zabawkami. Jednymi z nich są na pewno prace ręczne https://modino.pl/plastyczne-prace-reczne i wykonują takich zabaw bardzo dużo.

    ReplyDelete
  2. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    ReplyDelete