Dzieci z Bullerbyn to moja
ulubiona książka. Napisała ją Astrid Lindgren ze Szwecji. Książka ma 380 stron
i bardzo mało obrazków. Składa się z trzech części. Część 1- Dzieci z Bullerbyn,
Cześć 2- Jest już nas siedmioro w Bullerbyn i Część 3- w Bullerbym jest zawsze
wesoło.
Narrotorką książki jest
Lisa, która na początku pierwszej części ma 7 lat a na końcu książki ma 9. Ona
ma dwóch braci- jeden ma na imię Bosse i ma 8 lat, a drugi ma na imię Lasse i
ma 9 lat. Mieszkają oni z rodzicami w Zagrodzie Środkowiej.
W Zagrodzie Północnej mieszkają
Anna i Britta z rodzicami i dziadziusiem. A w Zagrodzie Południowej Olle z
rodzicam, a póżniej pojawia się jego nowa siostra, Kerstin. Anna ma 7 lat,
Britta 9, a Olle chyba 8. Wszyscy są bohateramiksiążki.
Bullerbyn to mała
miejscowość w Szwecji. Mieszkają tylko te 3 rodziny. Po polsku to znaczy
Hałaśliwa Wieś. W Bullerbyn są pola, pastwiska, 2 jeziora i lasy. Hodują tam
owce, krowy, kurczaki i prosięta. W Zagrodach rosną drzewa owocowe.
Dzieci z Bullerbyn mają
ciekawe i śmieszne przygody. Mają oe dużo wyobraźni i fantazji i nigdy sie nie
nudzą. Opowieści o nich są bardzo wesołe i pełne humoru. Można się szczerze
pośmiać. Mój ulubiony rozdział to historia jak Lasse udawał Wodnika i nago siedział na kamieniu i grał na grzebieniu
Inny bardzo śmieszny
rozdział był o tym jak dzieci wracały za szkoły i bawiły się w różne śmieszne
zabawy też w piratów. I działo się to na pastwisku Szweca, niedaleko jego domu.
Szewc je kilka razy ratował i
przepędział, one wciąż wracaływ to samo miejsce. Na koniec zostawiły na wysepce
buty swojej służącej Agdy.
Bardzo śmieszne też było
opowiadaneie o skrzyni Mędrców. A było
to pudełko, w którym chłopcy schowali swoje mleczne ząbki, co im wypadły, i
ukryli pudełko pod podłogą. Dziewczynki to wyśledziły i włożyły do pudełka sztuczną szczękę
Agdy. To bardzo chłopców wystraszyło i w końcu wyrzucili swoje zęby, na które
lubili się patrzeć.
Najbardziej w książce
podobało mi się jak Lisa coś opisuje i dodaje „ach jak nam było przyjemnie”
albo „ach jak na było wesolo”. I jeszcze podoba mi się jak dziadziuS swoje
opowiadania zaczyna od „ho ho ho tak tak tak”.
To była najlepsza książka
jaka dotąd czytałam. Polecam ją każdemu dziecku nawet amerykanskiemu, bo można ją
kupić też w wersji angielskiej.